czwartek, 3 października 2019

"Cygan zawinił, karczmarza powiesili "


Znalezione obrazy dla zapytania głowki kapusty na poluRazu pewnego dwóch Cyganów ukradło kapustę w Siewierzu. Traf chciał, że zostali przyłapani na gorącym uczynku. Zostali pojmani i postawieni przed sądem. Po krótkiej rozprawie za kradzież skazani zostali na szubienicę. Wyrok postanowiono niezwłocznie wykonać.

Skazańcy zostali wyprowadzeni na plac kaźni znajdujący się w lasku na wale obronnym. Jak to zwykle bywało  mieszkańcy Siewierza przybyli licznie na egzekucję. W ciekawskim tłumie znalazło się też kilku Cyganów co było wielkim szczęściem dla jednego skazańca.
Kat szybko uporał się z pierwszym złodziejem po czym wrócił się do drugiego:
- Masz jakieś życzenie przed śmiercią ?
Dojrzał sprytny Cygan szansę na ratunek i rzecze :
- Łaskawy panie pozwól mi się jeszcze z bratem pożegnać. O tu blisko stoi.
Kat spojrzawszy we wskazanym kierunku zobaczył stojącego niedaleko Cygana. Zgodził się tedy spełnić prośbę skazańca.
Gdy tylko go rozwiązał jeniec skoczył w tłum i tyle go widzieli. Uciekał Cygan aż się za nim kurzyło i zatrzymał się dopiero w pobliżu Boguchwałowic. Stała tam karczma którą przezwano Sucha a że wieczór już zapadał wszedł Cygan do karczmy.
- Hej dobry gospodarzu nie znalazł by się tu dobry posiłek i nocleg dla strudzonego wędrowca?
Mówiąc dał karczmarzowi kilka lśniących monet. Karczmarz widząc sutą zapłatę ugościł  Cygana najlepszym jadłem i napitkiem. Gdy już ten skończył wieczerzę gospodarz zaprowadził go do izby. Tam dał mu dwie poduchy pod głowę i pierzynę do nakrycia.
- A pamiętajcie łaskawy gospodarzu żeby mnie przed świtem obudzić.
- Jak sobie łaskawy pan życzy- karczmarz ukłonił się i wyszedł życząc gościowi miłej
nocy.

Zaraz jak tylko wzeszło słońce udał się karczmarz do swego ,,szacownego’’ gościa budzić. Gdy wszedł do bokówki jego oczom ukazał się niecodzienny widok: jego gość leżał na gołych deskach zaś całe posłanie poduszki, pierzynę i sennik miał pod nogami. Zaciekawiony wielce oberżysta obudził go i spytał:
- Za pozwoleniem dlaczegóż to łaskawy pan tak sobie posłanie urządził?
Zapytany przeciągnął się i odparł:
- Łaskawy panie u mnie nogi są więcej warte od głowy. To one wczoraj głowę mi wybawiły spod siewierskiej szubienicy toteż musiałem je uczcić.
Dowiedziawszy się kogo ma przed sobą karczmarz ogromną wrzawę podniósł wzywając ludzi by Cygana ująć pomogli.

Ten zrozumiał co się święci, że czym prędzej musi się z karczmy wynieść. Nie chcąc spotkać się z wezwanymi przez karczmarza ludźmi, wyskoczył przez okno i co sił w nogach pognał w stronę lasu. A na ucieczkę czas był już najwyższy. Chwilę po tym do karczmy wpadli ścigający Cygana siewierzanie. Przestraszony nagłym najściem oberżysta powitał ich pytając, czym może służyć.
- Witaj gospodarzu. Z Siewierza jedziemy. Zbiegłego Cygana szukamy. Nie było go tu zeszłego wieczora ?
- Był tu  … za najlepsze jadło i nocleg zapłacił, skoro świt obudzić się kazał.
- Znaczy to żeś zbiegowi noclegu udzielił ? - zdenerwował się dowódca – Jużeś go obudził karczmarzu ? Gdzie jest ?
- Uciekł nicpoń jeden …
- Dość tego. Z nami pojedziesz i za pomoc w ucieczce Cygana odpowiesz. Pod strażą do Siewierza nieszczęśnika doprowadzono i tam na szubienicy stracono.

Od tego zdarzenia wzięło początek siewierskie powiedzenie: „Cygan zawinił, karczmarza powiesili”.
opracował Emil i Radek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz